Chaos Elona; Niższa inflacja w USA / by Kuba Filipowski

  1. Nie potrafię oderwać wzroku od chaosu, który dzieje się na Twitterze pod zarządem Elona. Ostatnie dwa tygodnie to drama, chaos i dużo śmiechu (głównie z Elona).

    1. Opłata za weryfikację okazała się porażką. Ludzie zaczęli się podszywać pod duże marki typu Nintendo, Lockheed Martin, Tesla, Eli Lilly. Za kilka dodatkowych dolarów przychodu Elon skutecznie zantagonizował reklamodawców, czyli grupę klientów, która płaci dziś rachunki w Twitterze.

      1. Przedziwne jest to, że Elon tego nie przewidział. To nie są 3D szachy, można było się spodziewać, że koszt $8 nie odstraszy nikogo kto chce sobie publicznie zakpić ze znanej firmy lub zrobić na złość Elonowi.

      2. Ten brak refleksji, co się stanie w konsekwencji podejmowanych decyzji, jest dla mnie największym zdziwieniem. Spodziewałem się, że Elon będzie działał szybko i agresywnie, nie spodziewałem się jednak, że będzie działał bezrefleksyjnie.

    2. Wczoraj Elon debugował timeline Twittera i pytał ludzi o to jak działa. Do tego zwolnił publicznie jednego z inżynierów w Twitterze za pośrednictwem Twittera. A potem chyba coś zepsuł.

    3. Doszło do tego, że mama Elona wstawiła się za nim w mediach. Chce żebyśmy przestali być dla niego niemili.

    4. Elon pochwalił się też wykresem wzrostu Twittera na którym widać, że po wakacjach Daily Active Users wzrosło o mniej niż 1%.

    5. Jaron ma racje, że to dziecinne.

    6. Nie wiem jak to się skończy. To co miałoby największy sens to znalezienie profesjonalnego CEO, który przejmie zarządzanie od Elona. Mając na pokładzie takiego chaotycznego właściciela wątpię czy ktoś sensowny chciałby teraz taką pracę.

  2. Inflacja w USA spadła. To dobra wiadomość. Być może unikniemy kolejnych podwyżek stóp procentowych. To daje nadzieje na lepszy 2023 rok.

    1. Morgan Stanley prognozuje ujemną inflację bazową w Q4 2023, czyli ceny energii i jedzenia w USA mają być niższe niż w tym roku na koniec 2023. Myślę, że mają rację.

    2. Cały temat deflacji i inflacji fascynuje mnie głównie z perspektywy kosztu kapitału. Mam silne przekonanie, że wysoki koszt kapitału jest szkodliwy. Sprawia, że nie inwestujemy w przyszłość, skupiamy się na tu i teraz.

      1. Ma oczywiście swoje zalety sprawia, że mniej konsumujemy, szukamy efektywności, staramy się, żeby nasze biznesy były bardziej produktywne.

        1. Ale ta produktywność często oznacza stagnację w wynagrodzeniach i brak inwestycji w narzędzia i ekspansje, które przyniosłyby pozytywne efekty w przyszłości.

    3. Niski koszt kapitału wprost przekłada się na inwestycje. Jest dużo rzeczy, które się opłacają, jeśli płacę za dług 1% rocznie. Nie trzeba być Warrenem Buffetem, żeby wykręcić ponad 1% zwrotu z inwestycji rocznie.

      1. Oczywiście niski koszt kapitału oznacza też bańki spekulacyjne i nieracjonalne zachowania. Jest to efekt uboczny również w tzw. Keynesian Multiplier. To jest jednak koszt, który jest akceptowalny, jeśli mamy sprawnie działające instytucje, które pilnują, żeby żadna bańka nie urosła do skali zagrażającej całemu systemowi.

      2. Bańki spekulacyjne nie są złe. Złe jest ich rozlanie na całą gospodarkę i zagrożenie dla stabilności systemu.

    4. Liczę, że dobre wiadomości na temat inflacji w USA będą się potwierdzały w kolejnych miesiącach. To co się dzieje w USA ma przełożenie na cały świat, bo to największy rynek, najwięksi inwestorzy, najważniejsza waluta i główny intelektualno-ekonomiczny trendsetter.