Świat wczorajszy / by Kuba Filipowski

  1. Skończyłem czytać “Świat wczorajszy” Stefana Zweiga. To wciągająca autobiografia wiedeńskiego pisarza, który urodził się i dorastał pod koniec XIX wieku, a potem, razem z milionami europejczyków, przeżył najczarniejszy czas w historii Europy i świata, dwie wojny światowe, holocaust i kryzys finansowy pomiędzy nimi.

  2. Zweig był Żydem, synem bogatego fabrykanta, poetą, dramatopisarzem, prozaikiem, tłumaczem, obywatelem Austrii ale też europejczykiem i kosmopolitą. W książce opowiada o tym, że przed I WŚ po świecie można było podróżować bez wiz i paszportów i korzystał z tego bardzo intensywnie.

  3. Zweig był topowym pisarzem. Nie znałem go wcześniej, ale jego książki były wydawane na całym świecie w wielu językach. Richard Strauss (ten słynny niemiecki kompozytor) uparł się na współpracę ze Zweigiem przy operze The Silent Women, pomimo tego, że naziści zakazali sztuki, której twórcami byli Żydzi. Sam Hitler musiał wydać zgodę na premierę, co zrobił, bo był wielkim fanem Straussa.

  4. Książka Zweiga to ładny zbiór historii z dawnej Europy. Zweig był popularny i lubił otaczać się znanymi ludźmi, jest to też piękny katalog artystycznego name-dropingu. Zweig znał wszystkich: Salvadora Dalego, Freuda, wyżej wspomnianego Straussa, Jamesa Joyce i wielu innych.

  5. Szczególnie spodobała mi się część książki w której Zweig opisuje hiperinflacje w Austrii. Austria, po przegranej I WŚ została ukarana podobnie do Niemiec, terytorium zostało podzielone, musiała płacić reparacje i oddać złoto z banku centralnego. To wszystko sprawiło, że Austriacka waluta szybko stała się bezwartościowa. Hiperinflacja w Austrii była tak kosmiczna, że cwani przybysze z zagranicy mogli kupować całe ulice kamienic w Wiedniu za grosze.

  6. Cały chaos wywołany hiperinflacją Zweig podsumowuje w piękny i dający nadzieje sposób:

    1. Pragnienie kontynuowania życia okazało się silniejsze niż chwiejność pieniądza. Mimo chaosu finansowego, życie toczyło się zwykłym trybem, prawie bez zmian.

    2. Zmienił się tylko porządek społeczny: bogaci stali się biedni, gdy ich pieniądze w bankach i papierach wartościowych stopniały, a spekulanci wzbogacali się.

    3. Ale koło diabelskie toczyło się dalej, nie troszcząc się o los jednostek, wciąż tym samym rytmem, nie przestając nawet na chwilę; piekarz piekł chleb, szewc robił buty, pisarz pisał książki, rolnik uprawiał ziemię, pociągi kursowały zgodnie z rozkładem, rano gazeta leżała o zwykłej porze przed drzwiami - a bary, teatry, lokale rozrywkowe były przepełnione.

    4. Właśnie dlatego, że to, co kiedyś reprezentowało największą trwałość, a więc pieniądz, traciło codziennie na wartości, ludzie zaczęli cenić prawdziwe wartości życia - takie jak praca, miłość, przyjaźń, sztuka, przyroda - i w obliczu katastrofy cały naród żył o wiele intensywniej niż zwykle.

    5. Chłopcy i dziewczęta wędrowali po górach i wracali opaleni na brąz, na dansingach szalała muzyka do późnej nocy, wszędzie powstawały nowe fabryki i sklepy.

    6. Wydaje mi się, że i ja sam żyłem i pracowałem w tym czasie intensywniej niż kiedykolwiek. To, co wcześniej miało dla nas jakieś znaczenie, stawało się jeszcze ważniejsze. Nigdy w Austrii nie kochano tak bardzo sztuki jak w owych latach chaosu, gdyż wskutek dewaluacji pieniądza czuliśmy, że tylko wartości w nas samych mają jakieś znaczenie. (podział na akapity mój)