Jak pisałem o premierze ChatGPT to nie spodziewałem się jakie zamieszanie zrobi ten software.
GPT-3 testowałem dużo wcześniej i czułem już możliwości LLM. ChatGPT był ewolucją tego co już wcześniej testowałem. Interfejs konwersacyjny był ciekawy i wydawał się bardziej naturalny, niż ten, który OpenAI wypuściło wcześniej i do którego darmowy dostęp był ograniczony, ale nie spodziewałem się, że tak namiesza.
Wydaje mi się, że nie doceniłem siły darmowego dostępu w połączeniu z interfejsem konwersacyjnym. Konwersacyjność sprawia, że użytkownik może stopniowo poprawiać rezultaty, które dostaje od modelu. W naturalny sposób przekazywać mu instrukcje tak jakby rozmawiał z człowiekiem, i stopniowo dostawać to co chce.
Jest to naturalniejsza interakcja niż pisanie złożonego prompta od samego początku, lub dokładanie kolejnych słów do prompta po to by otrzymać bardziej precyzyjną odpowiedź.
W konwersacji dzieje się to samo. Gdy rozmawiamy z modelem to de facto dodajemy kolejne słowa do prompta, tylko robimy to we fragmentach. Jest to bardziej zbieżne ze sposobem w jaki myślą ludzie. Intuicyjne.
Gdy rozmawiamy z innym człowiekiem to nie robimy długich wykładów, mówimy trochę, szukamy zrozumienia, mówimy więcej, znowu szukamy zrozumienia itd. Łącznie nasza wypowiedź to długi wykład pełen powtórzeń. Jednak to naturalne i sprawia nam przyjemność.
Testowałem wczoraj wtyczkę, która pozwala używać GPT-3 bezpośrednio w polu tekstowym na komputerze. Pisząc notatkę w Notes.app, mogę dodać ++ na końcu zdania i GPT-3 dodaje treść od siebie.
ChatGPT wymusza na mnie kopiowanie i wklejanie rezultatów tego co wypluje model, co jest coś redundantne i bez sensu. Czemu muszę kopiować i wklejać skoro model mógłby mi to sam wklejać w miejsce w którym piszę.
Oczekiwałem, że ta wtyczka to będzie dobra ewolucja i coś czego potrzebuję. Jednak szybko zauważyłem, że to nie to samo co konwersacja z ChatGPT. ChatGPT jest w osobnym miejscu, wymaga copy/paste, ale jest naturalniejsze.
Okno ChatGPT daje osobny kontekst, w tym miejscu szukam, eksperymentuje, próbuję osiągnąć jakiś efekt. Gdy robię to inline od razu w notatce, to gubię kontekst i czuję, że nie wykorzystuję w pełni możliwości modelu.
Takie niuanse sprawiają, że coś jest porywającym, masowym produktem, albo ciekawostką dla nerdów.