Wysokie stopy procentowe wzmacniają inflację; AI do gubienia akcentu / by Kuba Filipowski

  1. Joseph Stiglitz, ekonomiczny noblista, mówi, że podnoszenie stóp procentowych zbyt wysoko może dodatkowo zwiększyć inflacje. Co? Brzmi dziwnie bo przecież po to są stopy, żeby zatrzymać dopływ pieniądza na rynku, zdusić popyt i sprawić, żeby ceny przestały dynamicznie rosnąć. Stiglitz mówi, że owszem ale wysokie stopy nie poprawią strony podażowej (nie sprawią, że np fabryka wyprodukuje tyle aut na ile jest popytu) ale za to mogą zostać wliczone jako dodatkowy koszt do ceny produktu. Skoro koszt finansowania to, po podniesieniu stopy procentowej np. 8%, to przenieśmy go na konsumenta i niech zapłaci 8% więcej, tym samym zwiększymy inflację. Ma to sens.

    1. Osobiście jestem przeciwnikiem podnoszenia stóp procentowych, wydaje mi się, że rynek działa najlepiej jak są bliskie zera. Wysoka inflacja jest problemem tylko wtedy jeśli wynagrodzenia nie rosną w podobnym tempie. Inflacja i niskie stopy zachęcają do inwestowania i nawet jeśli generuje to spekulacyjne bańki to również generuje masę innowacji i dobrych biznesów, które w warunkach lokat z wysokim oprocentowaniem, albo obligacji skarbowych z wysokim zwrotem mają mniejszy dostęp do kapitału.

    2. Rozumiem strach przed inflacją jak się ma słabą walutę taką jak PLN, ale jak ma się dolara to te obawy powinny być marginalne.

  2. Coś co może się przydać nam wschodnim europejczykom - Sanas, software, który sprawia, że gubisz wschodni akcent i mówisz po angielsku w bardziej przystępny dla anglosasa sposób.

    1. Guardian zadaje pytanie: “is AI technology helping marginalized people overcome bias, or just perpetuating the biases that make their lives hard in the first place?”

    2. Pytanie oczywiście ciekawe, ale ja bym chętnie to przetestował.

    3. Myślę, że jeszcze sporo fajnych innowacji w domenie “deep fake” nas czeka. Sam jestem angel inwestorem w startupie Respeecher, który działa w tej branży i skupia się na klonowaniu głosów, po to by zaoszczędzić na głosowych aktorach. Na przykład bierzesz głos taniego aktora i podmieniasz jego głos głosem Leonardo DiCaprio. Leo nie musi siedzieć wielu godzin w studio, żeby nagrać każdą kwestię po kilka razy, a studio oszczędza na jego stawce godzinowej.

    4. Oczywiście każdą z wymienionych wyżej technologii można użyć do złych rzeczy i nie mam pojęcia jak sobie z tym w przyszłości poradzimy. Wyobraźcie sobie metodę “na wnuczka” gdzie złodziej rozmawia z Tobą głosem Twojego wnuczka.