Pracownicy Twittera napisali list do zarządu przedstawiający swoje żądania w kontekście akwizycji przez Elona i jego (nieoficjalnych) zapowiedzi zwolnienia 75% załogi.
List jest dość powszechnie wyśmiewany na Twitterze przez przedsiębiorców i innych ludzi z branży tech.
Dziwi mnie to bo wydaje mi się, że wynika to ze niedoceniania siły pracowników Twittera. Uważam, że poczucie, że pracownicy Twittera, nie mają w rękach potężnego lewaru wpływu na zarząd jest absurdalne.
Czym jest Twitter? Twitter to appka, która działa tylko dlatego, że jacyś ludzie utrzymują ją w działaniu. Bez tego zespołu appka nie działa. Twitter to nie akcje na giełdzie, ani nie kod na serwerze, to głównie zespół.
Układy zbiorowe to jedne ze skuteczniejszych sposobów wpływania na spółki, oraz na kapitalizm jako taki.
Zapowiedź masowych zwolnień jest świetną motywacją do tego by się organizować.
Musk na duża grupę wiernych wyznawców i na pewno będzie miał zdolność rekrutacyjną, ale to wymaga czasu. Tego typu listy pracowników są najbardziej skuteczne właśnie teraz i uważam, że z punktu widzenia ich interesów jest to racjonalne zachowanie.
Kanye, albo stał się antysemitą, albo ma jakiś rodzaj kryzysu mentalnego.
Szkoda mi go bo bardzo lubię jego muzykę.
Mam poczucie, że zapraszanie go teraz do podcastu czy wywiadu w telewizji jest nieetyczne z troski o niego samego. W moim odczuciu jest niestabilny i po prostu nie panuje nad tym co mówi.
Tim Cook to pewnie jednym z najlepszym CEO w historii. Dostał robotę od Jobsa bo perfekcyjnie zarządzał produkcją produktów Apple w Chinach. Postawienie na Chiny na pewno jest ważnym fundamentem sukcesu Apple. Jest również jego największym zagrożeniem.
95% produkcji Apple jest Chinach. Chińscy klienci generują pod 25% przychodów rocznych.
Economist ma bardzo dobry artykuł o tym jak Apple działa w kierunku dywersyfikacji operacyjnej.
Jeśli wojna handlowa między USA a Chinami będzie eskalowała to Apple może bardzo szybko zostać sparaliżowane. Byłoby słabo nie móc kupić nowego iPhone przez 2-3 lata.