Kanye, Hitler, skutki uboczne internetu / by Kuba Filipowski

  1. Wczoraj pisałem o sztucznej inteligencji, a dziś o organicznej głupocie.

  2. Zastanawiałem się czy o tym pisać bo to w sumie nie jest temat dotyczący technologii. Ale może trochę jest.

  3. W czasach “przed internetem” główne media tworzyły pewne spójne narracje, które każdy kto oglądał telewizję z rodziną znał. Dziś gdy każdy domownik ma swój telefon i sam dobiera sobie treści, spójna narracja nie występuje w tym samym stopniu co kiedyś.

  4. Gdy cała rodzina spędzała czas przed jednym ekranem, dzieci czasem musiały oglądać rzeczy, które ich nie interesowały. Na przykład smutny film o holokauście lub wojnie. W ten sposób, przez osmozę, dowiadywały się, że naziści byli źli.

  5. Teraz każdy może znaleźć rozrywkę dla siebie, każdy ma swój ekran, swojego youtuba/spotify/twitch, więc po co się zmuszać do oglądania czegoś co nas nudzi?

  6. Ma to swoje dobre strony: mniejszość, która w starych mediach nie znajdowała nic dla siebie, ma teraz przestrzeń w której czuje się dobrze. Ma też złe strony: czasem ta mniejszość to potencjalne naziolki.

  7. Kanye w wywiadzie u Alexa Jonesa, mówi coś takiego: “każda istota ludzka ma coś wartościowego do zaoferowania… zwłaszcza Hitler”. Potem mówi jeszcze kilka innych głupot np. że kocha Żydów, ale też kocha nazistów.

    1. Kanye odleciał, może odstawił leki, może ma jakiś epizod maniakalny. Nie wiem, nie jestem psychiatrą. Na pewno nie jest z nim dobrze i nikt się o niego nie troszczy. Jest otoczony cwaniakami, podcasterzy zapraszają go, żeby nabić sobie zasięgi i wypromować swoje podcasty. Smutny upadek człowieka. Na tym moglibyśmy zakończyć.

    2. Problem jest jednak taki, że Kanye to mega gwiazda i myślę, że jego słowa znajdują zainteresowanie i poparcie.

    3. Po lewej stronie krzywej dzwonowej jest sporo ludzi, którzy nie słyszeli o tym kim był Hitler i dziś pierwszy raz się o tym dowiadują.

    4. Minęło 77 lat od II Wojny Światowej i śmierci Hitlera. Mega gwiazda pop mówi, że kocha nazistów. Jest sporo ludzi, którzy zdobywają wiedzę na temat historii od Kanyego.

      1. Pamiętam jak Kanye nagrał piosenkę z Paulem McCartneyem i ludzie na Twitterze pisali, że Paul McCartney ma dużo szczęścia, że Kanye promuje tego niszowego artystę. Z Hitlerem jest w tym sensie podobnie.

  8. Może, po tylu latach od wojny, oraz przy tej fragmentacji narracji, zaciera się wiedza o tym, że naziści i Hitler byli źli?

    1. Im dalej od danego wydarzenia historycznego tym bardziej abstrakcyjne się ono wydaje. Nie potrafimy się emocjonować wojnami napoleońskimi choć zginęło w nich ponad 6 milionów ludzi.

    2. Napoleon wydaje się dziś jakimś dziwnym ziomkiem z Francji, którego imię funkcjonuje w naszym hymnie narodowym, bo jego imperializm przyczynił się do powstania Księstwa Warszawskiego. O co mu chodziło? Jakie miał motywy? Jaka ideologia stała za Napoleonem? Jaka jest ocena moralna jego działań? To pytania, które zadają sobie niszowi historycy ale nikt poza nimi.

  9. Myślę, że podobnie może być z Hitlerem wśród mało wyedukowanych fanów Kanyego.

  10. Być może dożyliśmy czasów, że przy każdej informacji o tym, że znany artysta, mówi, że Hitler jest ok, trzeba dodawać, że to nie prawda i listować wszystkie zbrodnie nazistów. Ludzie zapomnieli.

  11. Kolejnym streamerem/podcasterem, którego ma odwiedzić Kanye jest Adin Ross. Adin stał się sławny bo grał w gierki na Twitchu. Po Twitterze krąży fragment jego streamu w którym Adin próbuje dowiedzieć się czegoś o faszyzmie. Polecam. Bardzo pouczające.