Kilka myśli o deglobalizacji / by Kuba Filipowski

  1. Popularną, od kilku lat, tezą w kręgach analityków, geopolityków i bloggerów jest to, że po epoce globalizacji nastała epoka deglobalizacji.

  2. To ciekawa narracja, takich narracji przyjemnie się słucha bo zapowiadają ogromne zmiany i wydają się nieuniknione, a jednocześnie nikt z nas nie ma na nie wpływu, więc możemy sobie spokojnie dyskutować i debatować bez końca.

  3. Są argumenty za i przeciw i oczywiście długi horyzont czasowy (10-20 a może nawet 50 lat, bo czemu nie?), więc debata może trwać i zostać nierozstrzygnięta.

  4. Mam oczywiście swoją opinię: nie wierze w deglobalizację. Nie widać jej w liczbach i faktach.

  5. Jednym z przyczynków do deglobalizacji miała być wojna taryfowa między USA i Chinami, którą rozpoczął Trump. Sprawiła ona, że import z Chin do USA spadł na kilka lat z $560B w 2018 do $460B w 2020. Jednak w 2021 i import z Chin do USA wzrósł do $540B, a w 2022 ma być najwyższy w historii.

  6. W EU i Polsce w 2021 mieliśmy najwyższy w historii import z Chin, EU: $550B, Polska: $50B.

  7. Jeśli jakimś wskaźnikiem deglobalizacji miały być relacje handlowe z Chinami to nie ma danych, które pokazywałby deglobalizację. Może, po taryfach, zmieniła się struktura importu i eksportu do Chin ale wartość wróciła do wielkości sprzed wojny taryfowej.

  8. Innym powodem deglobalizacji ma być Covid. Pandemia pokazała, że jeśli zamkniemy się w mieszkaniach na kilka miesięcy to gospodarka działa inaczej. Ludzie kupują więcej produktów, a mniej korzystają z usług. Większe zakupy i przerwy w produkcji zatkały łańcuchy dostaw, co ma przełożenie na ceny. Just-in-time przestało działać i wygrywali ci, którzy mieli coś na magazynie.

  9. Deglobalizacja miała się wydarzyć bo baliśmy się, że jesteśmy zbyt zależni od innych krajów jeśli chodzi o produkcję podstawowych rzeczy takich jak maseczki i żele antybakteryjne.

  10. To też okazało się chwilowe. Ludzie wyszli z mieszkań, wrócili do kupowania usług, a firmy powoli pozbywają się zapasów. Pewnie pandemia przyczyni się do większej dywersyfikacji dostawców, ale dywersyfikacja będzie wspierać globalizację. Apple nie przenosi produkcji iPhone do USA tylko inwestuje w produkcję w Indiach.

  11. Szczepionki, które pomogły nam wrócić do normalności, pokazały, że handel międzynarodowy jest niezbędny również w radzeniu sobie z globalną pandemią. Pfizer (firma z USA) i BioNTech (firma z Niemiec) razem stworzyły i wyprodukowały szczepionkę, którą kupił cały świat.

  12. Ostatnim argumentem miało być wycofanie się USA z roli "światowego policjanta” gwarantującego bezpieczny handel międzynarodowy. Narracja była taka, że relatywna potęga USA jest mniejsza niż po II WŚ. USA nie ma zasobów, żeby dalej pilnować pokoju, a świat zmierza w kierunku multipolarnym. Wojna na Ukrainie pokazuje, że to bullshit. Rola USA jest kluczowa, NATO działa, Ukraina dostaje wsparcie, Rosja przegrywa, sankcje działają.

  13. USA nadal jest i będzie światowym policjantem bo im się to opłaca i opłaca się to ich sojusznikom czyli wszystkim sprawnie działającym demokracjom oraz wielu reżimom autorytarnym. Nie ma konkurencji.

  14. Bycie światowym policjantem jest po to by można było handlować z całym światem. Bez globalizacji ta rola jest bezsensu, jest marnowaniem zasobów. System działa najlepiej jeśli można kupować i sprzedawać w dowolnych konfiguracjach. USA może narzucać pewne zmiany reguł w tej wymianie na przykład ograniczając możliwości niektórych uczestników (Rosji), lub konkretnych towarów (eksport nowoczesnych procesorów do Chin), ale te korekty nie wpływają na ogólny trend, a raczej pozytywnie wpływają na balans sił.

  15. Deglobalizacja się nie dzieje, dzieją się korekty w ramach globalizacji. Globalizacja opłaca się wszystkim.