Wysokie stopy procentowe studzą rynek. Skutki tego studzenia będziemy widzieli w wynikach spółek w pierwszym i drugim kwartale 2023.
Do tej pory duże spółki pokazywały raczej dobre liczby, ale to się zacznie zmieniać.
Rosnący koszt obsługi zadłużenia i zmniejszające się wzrosty przychodów mają wpływ na zysk, firmy będą więc szukały oszczędności, żeby nie generować strat.
To ciekawa dynamika zwłaszcza w kontekście wieloletnich inwestycji, które wymagają dużych nakładów kapitałowych dziś, a zwrócą się za wiele lat.
Do niedawna, w czasach niskich stóp procentowych, ogólną mądrością było “zadłużanie się pod korek”. Jeśli dług kosztuje 1-2%, to tylko tyle muszę zarobić na mojej inwestycji, żeby wyjść na zero. Czyli zaciągając dług, bardzo tanio mogę skalować biznes, tworzyć innowacyjne projekty i bardziej ambitne strategie. Każdy plan inwestycyjny zakłada wyższe zwroty niż 1-2% IRR. Oczywiście nie każdy plan się udaje, ale każdy w excelu ma zwrot powyżej 1-2% w skali roku.
Wieloletnie inwestycje mają to do siebie, że przez wiele lat nie widać zwrotu na poziomie gotówki. Na tym polega ich “wieloletność”. Tworzymy software, kupujemy kontent, budujemy i stawiamy paczkomaty. Gotówka pojawi się dopiero jak to zbudujemy i sprzedamy. Zaciągamy zobowiązania na kilka lat, po to by zarobić w przyszłości.
Wiele takich istotnych i wieloletnich inwestycji dzieje się tu i teraz. Zostały rozpoczęte w peaku niskich stóp procentowych, rozgrzania rynku i gorączki ekspansji.
Disney inwestuje w kontent i dystrybucję Disney Plus, Allegro w paczkomaty, Elon w Twittera.
Jaki wpływ mają wysokie stopy procentowe na te inwestycje?
Duży. Każdy poradnik, jak przygotować się na recesje mówi jedno: pozbądź się długu. Dług to ryzyko, którego nie chcesz mieć w czasach gdy topline jest niepewny. Dług drożeje, a twoje marże się zmniejszają, szukasz więc sposobu, żeby szybciej zarobić na poczynionej już inwestycji lub się jej pozbyć, odpisać i przestać krwawić gotówką.
Strategia “zadłużania się pod korek” z 2021 roku jest niekompatybilna ze strategią “pozbądź się długu bo idzie stagnacja” z 2022 roku.
Jesteśmy w stagflacji. Mamy wysokie stopy procentowe, wysoką inflację i słaby wzrost gospodarczy.
To minie, ale przez kolejny rok stagflacja pojawi się w wynikach spółek i będzie miała wpływ na decyzje dotyczące już otwartych inwestycji.
To może oznaczać, że firmy skupią się na głównym biznesie i okroją ambicje, w już toczących się, projektach. Na przykład (traktujcie to jako czystą spekulację)
Allegro sprzeda swoje paczkomaty inPostowi i skupi się na generowaniu większych zysków ze strony Allegro.pl.
Kontent Disneya i innych tego typu firm pojawi się na Netflixie bo Netflix jako jedyny umie zarabiać na streamingu.
Elon będzie zmuszony do sprzedaży swoich udziałów w Tesli, żeby obsłużyć zadłużenie, które zaciągnął na poczet zakupu Twittera.
Długoterminowe inwestycje są fajne jak pieniądz jest tani. Jak mówił John Maynard Keynes: “w długim terminie wszyscy umrzemy”. Tu i teraz musi się zgadzać, żeby jakiś długi termin miał szansę nastąpić. Wszyscy zarządzający to wiedzą i działają zgodnie z tą zasadą.
Stagnacyjny rok niestety nie oznacza spokojnego roku. To rok przetasowań, koncentracji na gotówce, tym co działa i pozbywaniu się tego co niepewne lub zbyt odległe. Dla blogera to super, bo będzie się działo i będzie o czym pisać. Dla całej reszty: takie sobie.
Właśnie dlatego nie lubię wysokich stóp procentowych. Uważam, że banki centralne przesadziły i jest to podobny rodzaj histerii jak zamykanie lasów na początku pandemii w Polsce. Nie zmienia to faktu, że sytuacja jest jaka jest i trzeba się w niej odnaleźć.